Muszę się przyznać, że jestem straszną bałaganiarą. Wizyta perfekcyjnej Pani domu w osbie Pani Rozenek byłaby jej ostatnią wizytą, bo Pani Rozenek zeszła by na zawał jakby zobaczyła co tu się dzieje :)
Ale nie dziś. Dziś lśni dom i lśni świat. Na biało. Niech sypie. Może w tym roku więcej niż w poprzednim będę miała okazji, żeby pobiegać na nartach biegowych, którym na pewno poświęcę kiedyś oddzielny post. Nawet w Warszawie mamy całkiem fajne warunki w kilku miejscach do biegania. Istnieje też Stowarzyszenie Narciarstwa Biegowego, do którego należę. Raz do roku organizują rajd śladami Powstańców Styczniowych w Kampinosie, który kończy się wspólną grochówką. Wiecie jak smakuje taka grochówka po przebiegnięciu 20 km o 20 stopniowym mrozie? :)
ale sliczne zdjecie,ja wiem jak smakuje grochowka wojskowa na szkolnej wycieczce ,bylo to sto lat temu ale smakowala mniam:P.........uprzejmnie donosze ze moj porzadek ktory zrobilam w czwartek odszedl do lamusa ,teraz wyglada juz jakby bomba wybuchla haaaa,nie szkodzi posprzatam sobie w poniedzialek hiii:***
OdpowiedzUsuńMasz rację. Odpoczywaj.
UsuńPrzyznaje się bez bicia że ja też:)
OdpowiedzUsuńNa narty to chyba bym się nie pisała ale na grochówkę:))))mniam
Kicia pikna bielsza od puchu za oknem:)
Wow, energia Cię rozpiera:)) i ten sport, no słowa uznania :)) A o bałaganiarach duuużo miłych rzeczy można powiedzieć ;) mi ręce opadają, jak się narobię, a za dwa dni nie ma po moim sprzątaniu śladu... ;)
OdpowiedzUsuńJa nic nie mówię, bo w naszym domu to ja jestem czynnikiem chaosogennym :)
UsuńNo w tym rzecz, że u nas też!;))) tylko że ja tak chciałabym żeby było ładnie... ;)
Usuńja też bym nie zdała tego testu perfekcyjnej :), chyba lubię nieco chaosu, choć ja szukałam przez tydzień żelazka, które wsadziłam pomyłkowo do skrzyni nie byłam już tego taka pewna :)
OdpowiedzUsuńnie pamiętam kiedy jeździłam na biegówkach, oj, dawno, wyobrażam sobie jak coś ciepłego po takiej trasie musiało smakować :), jedyne na co sobie pozwalam to łyżwy :), już niedługo :), bo śniegu to już ponad 10 cm mamy :)
No to mamy dużo wspólnego :) Moje żelazko dziś po latach tułaczki i przestawiania go z kąta w kąt znalazło swoje miejsce w łazience. Żeby było porządek wszystko musi mieć swoje miejsce i na to miejsce trzeba rzeczy odkładać :) Tyle teorii! W praktyce nie ogarniam.
UsuńJadłem wojskową grochówkę, pycha...
OdpowiedzUsuńCzy bieganie z łopatą do odśnieżania mogę podciągnąć pod biegówki?? :PP
OdpowiedzUsuńO tak...grochówka pycha!
Twój kociu jest śliczny!
Jak łopaty będą dwie i sobie je do raciczek przytwierdzisz to tak :)
UsuńWzięłam to sobie do serca i właśnie wypróbowałam odśnieżając podjazd :D Co prawda jedna raciczka była moja, a druga Małża, ale chyba przymkniesz oko na to maleńkie oszustwo??? ;-) Bo wiesz... to prawie, jak tandem :DDDD
Usuńladne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Przez ostatnie 6 lat prawdziwa zima w Dubline (w innych czescich Irlandii pewnie czesciej) miala miejsce raz, tym samym nie mialam okazji sprobowac, przynajmniej tutaj. Za to biegam w maratonach, choc grochowki na koniec brak :( Uwielbiam porzadek, jestem perfekcjonistka w tym zakresie. Kot przesliczny i zdjecie rowniez ma sie rozumiec. Milego weekendu
OdpowiedzUsuńPamiętam jak pracowałam w UK i w lutym spadł śnieg ok 10 rano, to do 16 mogliśmy, łącznie z Panem kierownikiem się w okno gapić,nie robiąc nic, w celu obserwowania spadających płatków.
UsuńKa właśnie zaczęłam czytać poradnik perfekcyjnej pani domu ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam :) Musisz coś wybrać i posta jakiegoś w temacie napisać. Mi się przyda na pewno :)
UsuńJak skończę czytać to na pewno posta napisze
UsuńDzięki... pewnie bym mogła być zainteresowana kupnem tego aparatu, gdyby nie to, że właśnie sobie kupiłam - stosunkowo tani, mały i średniej jakości, więc zachwycona nie jestem, ale póki co muszę się nim zadowolić.
OdpowiedzUsuńMuszę go na Allegro wystawić, ale nie chce mi się jego zdjęć robić :)
UsuńNa grochówkę i ja bym z chęcią wpadła, ale z nartami mi nie po drodze, chyba że jest tam jakaś górka, żeby na sankach, tudzież jabłuszku albo miednicy zjechać. ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcie cudne zrobiłaś. :)
Urocza Kota! :)
OdpowiedzUsuńa o nartach i ja już myślę, tyle, że tych zjazdowych :)
Ja zaczęłam od biegowych i tak mi się spodobało, że i na zjazdowych się nauczyłam, chociaż wcześniej jakoś nie specjalnie mnie interesowały.
UsuńKocię urocze :)
OdpowiedzUsuńja to zazdroszcze ludziom, którzy zajmują sie jakimikolwiek sportami zimowymi, ja to jedno z domu wychodze chyba ze na jakiegoś grzańca :D
Spróbuj! Biegówki są tanie, a jeżdżą na nich nawet stare babcie, jak już sezon na Nordic Walking się skończy. A sport rozwija wszystkie części ciała i to bez większych obciążeń stawów itd.
UsuńNIe wiem jak smakuje :(
OdpowiedzUsuńAle wiem, że zdjęcie i kocie piękne.
Moja kocica ruda jesienna!!!
Rude są najfajniejsze. Miałam kiedyś takiego super Rudiego. Tosię wzięliśmy ze schroniska, więc wyboru nie było :) Ale teraz już bym tej krówki z lamparcią nogą nawet na rudego nie wymieniła :)
UsuńAle pięknie u Ciebie :-) Fajnie posiedzieć z książką w rękach w wysprzątanym mieszkaniu. Ale na dłuższą metę byłoby to chyba nudne ;-)
OdpowiedzUsuńNarty biegowe - nigdy nie próbowałam. Za to mój tata jeździ i startował kilka razy w Biegu Piastów :-)
Nie chyba tylko na pewno :)
UsuńO tym biegu oczywiście słyszałam.Szacunek dla Taty. Chyba w Jakuszycach się odbywa jeśli dobrze pamiętam. Niektórzy z tego Stowarzyszenia biorą w nim udział, podobnie jak jeżdżą do Estonii na podobne zawody. W moim wykonaniu to tylko do zabawy się sprowadza, więc nie mam tych imprez na swoim koncie.
Zapraszam do Kanady na wszystkie zimowe sporty sezon trwa dłuuuuuuugo :))
OdpowiedzUsuńJechać do Kanady na narty to by było coś! :)
UsuńNie sądziłam, że w Warszawie są miejsca do biegania na nartach.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam sporty zimowe, głównie łyżwy, snowshoeing i oczywiście snowboard. Dzięki temu można sobie jakoś umilić zimę :)
Snowshoeing to musiałam w google wpisać, żeby się dowiedzieć co to :)W sumie fajnie byłoby spróbować. Polecasz jakieś rakietki szczególnie?
UsuńJuż śnieg??? u mnie jeszcze nie ale napewno niedługo mnie zaskoczy:) dzięki za wizytę i zapraszam częściej:)
OdpowiedzUsuńjak widzę taką fotkę to nawet ten mokry śnieg za oknem przestaje się wydawać taki straszny:)
OdpowiedzUsuńW Warszawie naprawdę jest sporo miejsc, gdzie można śmigać na biegówkach - może w tym roku i ja sie skuszę:)
biegasz zawodowo?
OdpowiedzUsuńZawodowo to tylko za biurkiem potrafię siedzieć :) Bieganie to tylko dobry pretekst,żeby z domu się ruszyć jak jest zimno.
Usuńtaka grochówka jest pyszna! sama w sobie, więc nie mogę sobie wyobrazić jak nieziemska musi być po przebiegnięciu takiego dystansu! :)
OdpowiedzUsuńoj, niech nie sypie. niech sobie sypie na święta, a nie w październiku ;)
OdpowiedzUsuńoj tak - zrobiło się nastrojowo przez ten śnieg - mój kot też dzisiaj ciągle śpi :) a Twój jest śliczniutki ♥
OdpowiedzUsuńjeju, jakie cudowne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńa śniegu mam powoli dość!
Przyznam, że po przejechaniu wczoraj wieczorem na letnich oponach zamarzniętymi ulicami też miałam chwilę zwątpienia :)
Usuń
OdpowiedzUsuńBiegówek jeszcze nie mam w repertuarze, ale bardzo mi się ten sport podoba. Grochówka na pewno smakuje wyśmienicie.A sprzątanie nie musi się odbywać codziennie. Ale , ze u Ciebie śnieg pada to niesamowite. Tutaj w nocy mrozi, ale o śniegu nie ma co marzyc :)
Piękny kot!
bardzo fajne zdjęcia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Witaj, dziękuję i za pozdrowienia i za komplement :)
UsuńA ja dzisiaj wstałam wcześniej, żeby wypić kawę siedząc na pełnym słońcu. Na razie mi to jeszcze nie przeszkadza, ale szczerze mam nadzieję, że i do Armenii śnieg zawita w okolicy grudnia. :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że taka grochówka staje się najsmaczniejszą zupą na świecie. Ale nic na świecie, nawet najlepsza zupa, nie byłaby w stanie zmusić mnie do biegania w 20 stopniowym mrozie :)
OdpowiedzUsuńSłodki kotek:)
OdpowiedzUsuńCześć! Byłam dzisiaj w Saturnie i pytałam się o lustrzanki. polecili mi np. Nikon D3100, bo chciałabym się zamknąć w 2tyś. Masz jakieś propozycje? ;)
OdpowiedzUsuńZ Nikonem nie pomogę,bo uzywalam Sony,teraz Canona,ale na pewno radami gości,którzy mają sprzedażowe cele do zrealizowania bym sie nie sugerowała.Jest taka strona www.szerokikadr.pl Sponsorowana przez Nikona,ale znajdziesz na niej test tego polecanego w Saturnie.
Usuńwow, świetne zdjęcia! jak zwykle, zresztą ;) bardzo mi się podoba Twój blog, z przyjemnością będę tu zaglądać. zachęcam również do odwiedzenia mojej strony, mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu też i dodasz ją do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/ ;) buziaki!
OdpowiedzUsuńZdjęcie zaczarowane i śnieg o którym piszesz... to jakaś baśń?:) Myślę, że to wielki wysiłek takie narciarstwo biegowe - gratulacje, a gorąca grochówka - nagroda wymarzona!
OdpowiedzUsuń