sobota, 27 października 2012

Nie bez powabów jest ten biały świat...

Posprzątane. Za oknem śnieg. Kot śpi.

Muszę się przyznać, że jestem straszną bałaganiarą. Wizyta perfekcyjnej Pani domu w osbie Pani Rozenek byłaby jej ostatnią wizytą, bo Pani Rozenek zeszła by na zawał jakby zobaczyła co tu się dzieje :)

Ale nie dziś. Dziś lśni dom i lśni świat. Na biało. Niech sypie. Może w tym roku więcej niż w poprzednim będę miała okazji, żeby pobiegać na nartach biegowych, którym na pewno poświęcę kiedyś oddzielny post. Nawet w Warszawie mamy całkiem fajne warunki w kilku miejscach do biegania. Istnieje też Stowarzyszenie Narciarstwa Biegowego, do którego należę. Raz do roku organizują rajd śladami Powstańców Styczniowych w Kampinosie, który kończy się wspólną grochówką. Wiecie jak smakuje taka grochówka po przebiegnięciu 20 km o 20 stopniowym mrozie? :)



52 komentarze:

  1. ale sliczne zdjecie,ja wiem jak smakuje grochowka wojskowa na szkolnej wycieczce ,bylo to sto lat temu ale smakowala mniam:P.........uprzejmnie donosze ze moj porzadek ktory zrobilam w czwartek odszedl do lamusa ,teraz wyglada juz jakby bomba wybuchla haaaa,nie szkodzi posprzatam sobie w poniedzialek hiii:***

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaje się bez bicia że ja też:)
    Na narty to chyba bym się nie pisała ale na grochówkę:))))mniam
    Kicia pikna bielsza od puchu za oknem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, energia Cię rozpiera:)) i ten sport, no słowa uznania :)) A o bałaganiarach duuużo miłych rzeczy można powiedzieć ;) mi ręce opadają, jak się narobię, a za dwa dni nie ma po moim sprzątaniu śladu... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nic nie mówię, bo w naszym domu to ja jestem czynnikiem chaosogennym :)

      Usuń
    2. No w tym rzecz, że u nas też!;))) tylko że ja tak chciałabym żeby było ładnie... ;)

      Usuń
  4. ja też bym nie zdała tego testu perfekcyjnej :), chyba lubię nieco chaosu, choć ja szukałam przez tydzień żelazka, które wsadziłam pomyłkowo do skrzyni nie byłam już tego taka pewna :)
    nie pamiętam kiedy jeździłam na biegówkach, oj, dawno, wyobrażam sobie jak coś ciepłego po takiej trasie musiało smakować :), jedyne na co sobie pozwalam to łyżwy :), już niedługo :), bo śniegu to już ponad 10 cm mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mamy dużo wspólnego :) Moje żelazko dziś po latach tułaczki i przestawiania go z kąta w kąt znalazło swoje miejsce w łazience. Żeby było porządek wszystko musi mieć swoje miejsce i na to miejsce trzeba rzeczy odkładać :) Tyle teorii! W praktyce nie ogarniam.

      Usuń
  5. Jadłem wojskową grochówkę, pycha...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy bieganie z łopatą do odśnieżania mogę podciągnąć pod biegówki?? :PP
    O tak...grochówka pycha!

    Twój kociu jest śliczny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak łopaty będą dwie i sobie je do raciczek przytwierdzisz to tak :)

      Usuń
    2. Wzięłam to sobie do serca i właśnie wypróbowałam odśnieżając podjazd :D Co prawda jedna raciczka była moja, a druga Małża, ale chyba przymkniesz oko na to maleńkie oszustwo??? ;-) Bo wiesz... to prawie, jak tandem :DDDD

      Usuń
  7. Przez ostatnie 6 lat prawdziwa zima w Dubline (w innych czescich Irlandii pewnie czesciej) miala miejsce raz, tym samym nie mialam okazji sprobowac, przynajmniej tutaj. Za to biegam w maratonach, choc grochowki na koniec brak :( Uwielbiam porzadek, jestem perfekcjonistka w tym zakresie. Kot przesliczny i zdjecie rowniez ma sie rozumiec. Milego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak pracowałam w UK i w lutym spadł śnieg ok 10 rano, to do 16 mogliśmy, łącznie z Panem kierownikiem się w okno gapić,nie robiąc nic, w celu obserwowania spadających płatków.

      Usuń
  8. Ka właśnie zaczęłam czytać poradnik perfekcyjnej pani domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam :) Musisz coś wybrać i posta jakiegoś w temacie napisać. Mi się przyda na pewno :)

      Usuń
    2. Jak skończę czytać to na pewno posta napisze

      Usuń
  9. Dzięki... pewnie bym mogła być zainteresowana kupnem tego aparatu, gdyby nie to, że właśnie sobie kupiłam - stosunkowo tani, mały i średniej jakości, więc zachwycona nie jestem, ale póki co muszę się nim zadowolić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go na Allegro wystawić, ale nie chce mi się jego zdjęć robić :)

      Usuń
  10. Na grochówkę i ja bym z chęcią wpadła, ale z nartami mi nie po drodze, chyba że jest tam jakaś górka, żeby na sankach, tudzież jabłuszku albo miednicy zjechać. ;)
    Zdjęcie cudne zrobiłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Urocza Kota! :)
    a o nartach i ja już myślę, tyle, że tych zjazdowych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaczęłam od biegowych i tak mi się spodobało, że i na zjazdowych się nauczyłam, chociaż wcześniej jakoś nie specjalnie mnie interesowały.

      Usuń
  12. Kocię urocze :)
    ja to zazdroszcze ludziom, którzy zajmują sie jakimikolwiek sportami zimowymi, ja to jedno z domu wychodze chyba ze na jakiegoś grzańca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj! Biegówki są tanie, a jeżdżą na nich nawet stare babcie, jak już sezon na Nordic Walking się skończy. A sport rozwija wszystkie części ciała i to bez większych obciążeń stawów itd.

      Usuń
  13. NIe wiem jak smakuje :(
    Ale wiem, że zdjęcie i kocie piękne.
    Moja kocica ruda jesienna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rude są najfajniejsze. Miałam kiedyś takiego super Rudiego. Tosię wzięliśmy ze schroniska, więc wyboru nie było :) Ale teraz już bym tej krówki z lamparcią nogą nawet na rudego nie wymieniła :)

      Usuń
  14. Ale pięknie u Ciebie :-) Fajnie posiedzieć z książką w rękach w wysprzątanym mieszkaniu. Ale na dłuższą metę byłoby to chyba nudne ;-)
    Narty biegowe - nigdy nie próbowałam. Za to mój tata jeździ i startował kilka razy w Biegu Piastów :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chyba tylko na pewno :)
      O tym biegu oczywiście słyszałam.Szacunek dla Taty. Chyba w Jakuszycach się odbywa jeśli dobrze pamiętam. Niektórzy z tego Stowarzyszenia biorą w nim udział, podobnie jak jeżdżą do Estonii na podobne zawody. W moim wykonaniu to tylko do zabawy się sprowadza, więc nie mam tych imprez na swoim koncie.

      Usuń
  15. Zapraszam do Kanady na wszystkie zimowe sporty sezon trwa dłuuuuuuugo :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie sądziłam, że w Warszawie są miejsca do biegania na nartach.
    Ja też uwielbiam sporty zimowe, głównie łyżwy, snowshoeing i oczywiście snowboard. Dzięki temu można sobie jakoś umilić zimę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Snowshoeing to musiałam w google wpisać, żeby się dowiedzieć co to :)W sumie fajnie byłoby spróbować. Polecasz jakieś rakietki szczególnie?

      Usuń
  17. Już śnieg??? u mnie jeszcze nie ale napewno niedługo mnie zaskoczy:) dzięki za wizytę i zapraszam częściej:)

    OdpowiedzUsuń
  18. jak widzę taką fotkę to nawet ten mokry śnieg za oknem przestaje się wydawać taki straszny:)
    W Warszawie naprawdę jest sporo miejsc, gdzie można śmigać na biegówkach - może w tym roku i ja sie skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. Zawodowo to tylko za biurkiem potrafię siedzieć :) Bieganie to tylko dobry pretekst,żeby z domu się ruszyć jak jest zimno.

      Usuń
  20. taka grochówka jest pyszna! sama w sobie, więc nie mogę sobie wyobrazić jak nieziemska musi być po przebiegnięciu takiego dystansu! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. oj, niech nie sypie. niech sobie sypie na święta, a nie w październiku ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. oj tak - zrobiło się nastrojowo przez ten śnieg - mój kot też dzisiaj ciągle śpi :) a Twój jest śliczniutki ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. jeju, jakie cudowne zdjęcie :)
    a śniegu mam powoli dość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że po przejechaniu wczoraj wieczorem na letnich oponach zamarzniętymi ulicami też miałam chwilę zwątpienia :)

      Usuń

  24. Biegówek jeszcze nie mam w repertuarze, ale bardzo mi się ten sport podoba. Grochówka na pewno smakuje wyśmienicie.A sprzątanie nie musi się odbywać codziennie. Ale , ze u Ciebie śnieg pada to niesamowite. Tutaj w nocy mrozi, ale o śniegu nie ma co marzyc :)
    Piękny kot!

    OdpowiedzUsuń
  25. bardzo fajne zdjęcia
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dziękuję i za pozdrowienia i za komplement :)

      Usuń
  26. A ja dzisiaj wstałam wcześniej, żeby wypić kawę siedząc na pełnym słońcu. Na razie mi to jeszcze nie przeszkadza, ale szczerze mam nadzieję, że i do Armenii śnieg zawita w okolicy grudnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Domyślam się, że taka grochówka staje się najsmaczniejszą zupą na świecie. Ale nic na świecie, nawet najlepsza zupa, nie byłaby w stanie zmusić mnie do biegania w 20 stopniowym mrozie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć! Byłam dzisiaj w Saturnie i pytałam się o lustrzanki. polecili mi np. Nikon D3100, bo chciałabym się zamknąć w 2tyś. Masz jakieś propozycje? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Nikonem nie pomogę,bo uzywalam Sony,teraz Canona,ale na pewno radami gości,którzy mają sprzedażowe cele do zrealizowania bym sie nie sugerowała.Jest taka strona www.szerokikadr.pl Sponsorowana przez Nikona,ale znajdziesz na niej test tego polecanego w Saturnie.

      Usuń
  29. wow, świetne zdjęcia! jak zwykle, zresztą ;) bardzo mi się podoba Twój blog, z przyjemnością będę tu zaglądać. zachęcam również do odwiedzenia mojej strony, mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu też i dodasz ją do obserwowanych ;) http://mademoiselle-brigitte.blogspot.com/ ;) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  30. Zdjęcie zaczarowane i śnieg o którym piszesz... to jakaś baśń?:) Myślę, że to wielki wysiłek takie narciarstwo biegowe - gratulacje, a gorąca grochówka - nagroda wymarzona!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...