Przyswajanie historii raczej idzie mi zawsze słabo, mam nawet problem z tu i teraz. Najlepiej natomiast czuję się kreśląc plany na dalszą i bliższą przyszłość. Ale są wyjątki i jest nim np. historia tego co mnie naprawdę interesuje czyli fotografii. Samo wchodzi, nie muszę się wysilać, więc może i Wam podejdzie, szczególnie, że pójdę na duże skróty, dodając do tego zdjęcia, które zrobiłam w Muzeum Techniki w Pradze czeskiej.
Jest rok 1826 Joseph Niépce robi zdjęcie ze swojego okna w Le Gras. I nie byłoby w tym zdjęciu nic szczególnego, gdyby nie fakt, że jest to pierwsze zdjęcie na świecie jakie powstało!
Data jego powstania nie stanowi jednak daty, którą przyjmuje się jako początek fotografii. Ten, oficjalnie ogłoszono w roku 1839, kiedy niejakiego Daguerra, współpracującego z Niepce'm uznano jej wynalazcą.
Ciekawostką jest fakt, że po upowszechnieniu metody umieszczania portretów miniatur na metalowej płytce przy pomocy poniższego aparatu malarze tracący zamówienia na portrety, ogłaszali koniec malarstwa, który jak dziś wiemy szczęśliwie nie nastąpił.
Kolejna ważna data to 1851 rok i nazwisko Rogera Fentona, który wykonywał zdjęcia przy użyciu procesu kolodionowego na mokro. A nie był on prosty, bo materiał światłoczuły musiał być właśnie mokry i trzeba było go wywołać przed wyschnięciem, czyli natychmiast.
Wymagało to od Fentona podróżowania z całym wozem sprzętu do wywoływania, który wyglądał tak:
A nie zapominajmy, że był on pierwszym fotografem reportażowym, fotografem wojny krymskiej.
(Mając powyższą inf. z tyłu głowy już nigdy nie będę narzekać, że mam ciężki aparat :) )
W roku 1851 Evrard Louis Désiré Blanquart jako pierwszy preparuje albuminowe papiery.
O powyższych dwóch metodach nie wiele wiem, ale w Wikipedii znalazłam opis jednej i drugiej.
Ambrotypia –
jedna z dawniejszych, stosowanych od 1852 roku, pozytywowych technik fotograficznych , pozwalająca uzyskać jeden unikatowy obraz. Jasny wyciąg srebrowy cienko wywołanej mokrej płyty kolodionowej oglądany w świetle odbitym sprawia wrażenie pozytywu. Jasny obraz srebrowy na negatywie szklanym podkładany był z przeciwnej strony warstwą czarnej farby lub tkaniny. Obrazy tego rodzaju były często kolorowane.
Ferrotypia (z łac. ferrum - żelazo) –
W technice tej jako nośnik zastosowano płytki żelazne pomalowane na czarno. Do naświetlenia obrazu na płytce żelaznej wykorzystano, tak jak w ambrotypii, światłoczułą powłokę kolodionową.
Do rozwoju fotografii przyczyniło
się również wynalezienie w 1871 r. przez Richarda Maddoxa
(lekarza) suchych klisz szklanych pokrytych emulsją bromo-srebrową –żelatynową.
Miały one większą czułość, przez co pobudziły
produkcję aparatów fotograficznych na masową skalę. Nastąpił rozwój
aparatów składnych, rozpórkowych, skrzynkowych oraz składanych ręczno-statywowych.
Resztę znacie :)
I jeszcze kilka aparatów z początków, które widziałam w Muzeum oraz stare studio. Pozowanie w takim studio było okupione bardzo długim pozowaniem w bezruchu. Były nawet specjalne "podstawki do głowy", które pomagały tez bezruch zachować.
Jakie świetne muzeum. O historii fotografii bez bicia przyznaję niewiele wiem... dlatego wielkie dzięki za ten post, suuper:))) i piękne zdjęcia tam porobiłaś, aparaty normalnie odlotowe!!!
OdpowiedzUsuńProszę i dziękuję :)
UsuńCiekawe miejsce :) Zrobiłaś fantastyczne zdjęcia :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ta wystawa jest czasowa czy stała, ale polecam.
Usuńjejku chcę na tą wystawę!:)
OdpowiedzUsuńJeśli ni uda Ci się pojechać, to polecam przynajmniej wirtualny spacer :)
Usuńhttp://www.ntm.cz/en/en-expozice/fotograficky-atelier
super ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńDzięki hihi :)
UsuńDzięki, twój blog też jest ciekawy, dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńoo, muzeum wydaje się ciekawe, muszę kiedyś koniecznie odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńtą kolekcje aparatów bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
OdpowiedzUsuńMoże nie cała by mi się przydała, ale coś z tego na pewno. Mam się uczyć robić zdjęcia anlogiem, a mam tylko Zenita i jeszcze nie wiem czy sprawnego, bo nie skończyłam filmu.
ciekawy post, jakos wczesniej nie wnikalam w poczatki fotografii
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mi i historii nigdy nie było do pary.Biorąc pod uwagę moje zainteresowanie fotografią,poszerzyć wiedzę powinnam.Jak na razie przyznam szczerze ze z chęcią przytuliłabym kilka eksponatów z tego muzeum
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawy wpis, o większości z tych rzeczy nie miałam pojęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy tekst. I w ogóle blog.
OdpowiedzUsuńBędę do Ciebie zaglądać.